513 km rowerem przez Sudety 🚲 ⛰

W dniach 17-20 czerwca 2021 r. w Sudetach odbył się ultra maraton rowerowy Ultra Sudety Gravel Race. Start i meta wyścigu mieściły się w Ośrodku Sportu i Rekreacji w Polanicy-Zdroju.

Trasa rajdu rozpoczynała się w Górach Bystrzyckich i wiodła kolejno przez Góry Stołowe, Wzgórza Lewińskie, Góry Bystrzyckie, Masyw Śnieżnika, Góry Bialskie, Góry Złote, Góry Bardzkie, pasmo Gór Sowich, Pogórze Wałbrzyskie, Góry Wałbrzyskie, Góry Kamienne, Góry Suche, Wzgórza Włodzickie oraz Góry Bystrzyckie.

Trasa maratonu mierzyła 513 km na której zawodnicy musieli pokonać 10744 m przewyższeń w maksymalnie 85 godzin.

Skład trasy to:

  • 79% drogi terenowe (głównie szutry, dobre drogi gruntowe oraz leśne),
  • 19 % asfalt (głównie o małym natężeniu ruchu, łącznik pomiędzy drogami terenowymi),
  • 2% pozostałe (łąka, single, bruk, …).

Ultramaraton odbywał się według poniższych zasad:

  1. Maraton należy pokonać rowerem napędzanych wyłącznie siłą własnych mięśni po trasie udostępnionej przez organizatora w postaci pliku .gpx. 
  2. Aby zostać sklasyfikowanym należy pokonać całą trasę zgodnie z jej przebiegiem w limicie czasu, który wynosi 85 godzin.
  3. Możliwe jest zjechanie z trasy w trakcie trwania maratonu, należy jednak wrócić na nią w miejscu w którym się ją opuściło. 
  4. Czas jazdy liczony jest non stop, czyli od startu aż do pojawienia się na mecie.
  5. Maraton rozgrywany jest w formule samowystarczalności, czyli bez zorganizowanego wsparcia z zewnątrz. Można korzystać jedynie z ogólnodostępnych punktów usługowo – gastronomicznych, sklepów, noclegów czy serwisów.
  6. Nie wolno organizować noclegów, przepaków, serwisu, pomocy osób trzecich itp. przed startem maratonu.
  7. Pomoc między uczestnikami jest dozwolona. 
  8. Korzystanie z punktów wsparcia zorganizowanych przez kibiców jest dozwolone pod warunkiem, że są dostępne dla wszystkich uczestników.
  9. Uczestnicy startują w maratonie na własną odpowiedzialność. 
  10. Każdy uczestnik zobowiązany jest do zapisu swojej trasy przejazdu w formacie .gpx i przesłania jej na prośbę organizatora.

Obiecałem we wpisie na Facebooku, że będę w komentarzach do postu opisywał przebieg wyścigu. Jednak bardzo trudne warunki pogodowe (temperatura) oraz kłopoty z telefonem spowodowały, iż tego nie czyniłem. Wszystkich, którzy tego oczekiwali przepraszam, a tym wpisem przekazuje relację z przebiegu maratonu i myślę, że zachęcę wszystkich do odwiedzenia tej części Polski.

Na starcie wyścigu stanęło 127 zawodników, którzy ruszali na trasę w grupach 10-osobowych wypuszczanych co 10 minut zaczynając od godziny 7.00.

Przebieg wyścigu można było obserwować live na stronie: https://www.followmychallenge.com/live/usgr21/

W wyścigu startowałem z kolegami Filipem i Tomaszem, a nasz start przypadł na godz. 9.50. 

Poniżej przedstawiam krótką relację z każdego dnia wyścigu, przebieg trasy w aplikacji Strava oraz fotogalerię.

Ultra Sudety Gravel Race. 17.06.2021. Z Polanicy-Zdroju do Międzylesia.

Do miasta startu Polanicy-Zdrój przyjechałem dzień wcześniej korzystając z usług przewoźników kolejowych. Dla informacji z Elbląga można dojechać w naprawdę komfortowych warunkach w czasie 8 i pół godziny.

Po wieczornym zwiedzaniu miasta i wypoczynku w pensjonacie rano po przygotowaniu roweru i pakunków ruszyłem na start gdzie czekali już na mnie koledzy Tomasz i Filip. 20 minut przed startem można było odebrać urządzenie rejestrujące GPS tzw. tracker i punktualnie o 9.50 ruszyliśmy w trasę.

Mieliśmy plan, aby przejechać wyścig w ciągu 3 dni przejeżdżając codziennie odcinki około 170 km. Plany jednak jak się okazało bardzo szybko zweryfikowała wyjątkowo ciepła pogoda. W momencie startu w cieniu było ponad 30 stopni ciepła. Niezrażeni ruszyliśmy w kierunku centrum Gór Stołowych, czyli miejscowości Karłowo, która leży u podnóża najwyższego wzniesienia tych gór – Szczelinica. Następnie w pobliżu Błędnych Skał przejechaliśmy do Kudowy-Zdroju, a następnie do Duszników-Zdrój. Następnie wzdłuż granicy z Czechami kierowaliśmy się do następnej większej miejscowości, która miała być przystankiem przed najtrudniejszą wspinaczką tego wyścigu – podjazdem na górę Śnieżnik. Po przejechaniu 130 km postanowiliśmy jednak nie wjeżdżać na górę w nocy i pozostaliśmy na nocleg w zamku w Międzylesiu.

Pierwszy dzień to 130 km trasy i 2538 m przewyższeń w ponad 30 stopniowym upale. Humory i sprzęt dopisywały!

Ultra Sudety Gravel Race. 18.06.2021. Z Międzylesia do Srebrnej Góry.

Drugi dzień wyścigu rozpoczęliśmy o godzinie 4.30 pijąc kawę na stacji benzynowej w Międzylesiu. Temperatura powietrza oscylująca w pobliżu 18 stopni dawała nadzieję na łatwe pokonanie najtrudniejszej wspinaczki rajdu – 18,3 km podjazdu o przewyższeniu 909 m, średnim nachyleniu trasy 4% i maksymalnym 13,8%. 

Trudy wspinaczki zrekompensowała nam jajecznica serwowana przez kuchnię schroniska na Śnieżniku im. Zbigniewa Fastnachta. Śniadanie i kawa na wysokości ponad 1200 m n.p.m dały siłę na dalszą wspinaczkę, bo w tym dniu czekało na nas jeszcze 2,5 km przewyższeń w palącym słońcu.

Kolejny przystanek czekał nas w Lądku-Zdrój na 210 km trasy. Po uzupełnieniu zapasów wody, malowniczymi trasami zmierzaliśmy do uroczej miejscowości Bardo Śląskie, przez które przepływa wartka Nysa Kłodzka. Po odpoczynku w miejscowej pizzerni i zatankowaniu wody ruszyliśmy w bardzo trudny podjazd w kierunku Srebrnej Góry – mekki rowerzystów enduro ze sławnymi singletrackami Glacensis. Na jednym z podjazdów koledze zerwał się łańcuch uszkadzając trwale tylną przerzutkę i zrywając jej hak. I w ten sposób pchając rower Tomasz dotarł do Srebrnej Góry. Naprawa roweru okazała się niemożliwa, więc jedyną nadzieją na ukończenie wyścigu było wypożyczenie innego w miejscowym ośrodku rowerowym. Jednak w nocy nikt już nie pracował i nie odbierał telefonów. I tu na pomoc przyszła pizza, a dokładnie właściciel pizzerni Stodoła w Srebrnej Górze, który pożyczył Tomaszowi swój rower. 

Drugi dzień to kolejne 150 km trasy i 3594 m przewyższeń w ponad 30 stopniowym upale. Humory dopisywały, sprzęt już nie bardzo🚵‍!

Ultra Sudety Gravel Race. 19.06.2021. Ze Srebrnej do Kamiennej Góry.

Trzeci dzień naszej przygody rozpoczęliśmy od naprawy dętek w nowy rowerze Tomka. Pomogła tylko wymiana na nowe i ruszyliśmy w drogę w kierunku Wałbrzycha. Na 300 km trasy powitały nas malownicze Góry Sowie. 

Kolejną atrakcją na 331 km była zapora i Jezioro Bystrzyckie położone pomiędzy wzgórzami.  358 km trasy to miejscowość Książ ze znanym zamkiem. Zdjęcia poniżej. Po krótkim odpoczynku pod sklepem w Świebodzicach czekał na nas kolejny trudny podjazd na wzniesienia Trójgarbu – 11 km ze średnim nachyleniem 3,7%. W trakcie podjazdu Filipowi zepsuła się manetka zmiany przełożeń w przedniej przerzutce. Nie udało się tego naprawić, więc musiał do końca wyścigu korzystać tylko z tylnych przełożeń.

Na szczycie wzniesień Trójgarbu czeka na zwiedzających wieża widokowa. I zgadnijcie dla czego nie umieszczam zdjęć zrobionych z jej wierzchołka? 

Zjazd z Trójgarbu okazał się dla mnie pechowy. Zaraz na początku przebiłem tylną oponę co spowodowało, jak myślę, pęknięcie przy dużej prędkości jednej szprychy. Ponieważ dziura okazała się zbyt duża nie zadziałał płyn wulkanizacyjny tzw. mleko i musiałem do koła włożyć dętkę. Opona ponownie włożona na obręcz nie mogła się spasować i na „bijącym” na boki kole musiałem powoli kontynuować zjazd, licząc na znalezienie, jak najszybciej kompresora mogącego napompować oponę do 6 atmosfer tak, aby ułożyła się na obręczy. Zaprzątnięty tą myślą przebiłem przednią oponę, ale w tym przypadku dziura zwulkanizowała się płynem uszczelniającym.

Po serii defektów, a także w związku ze zbliżającym się meczem Polska-Hiszpania odrzuciliśmy plan jazdy non-stop do mety i zostaliśmy w Kamiennej Górze, w której była pizzernia z telewizorem i stacja benzynowa z kompresorem.

Trzeci dzień to kolejne 121 km trasy i 2629 m przewyższeń w ponad 30 stopniowym upale. Humory dopisywały, sprzęt już nie bardzo! Polska zremisowała. Wiedzieliśmy, że w limicie czasu dojedziemy do mety, od której dzieliło nas już tylko 124 km. 

Ultra Sudety Gravel Race. 20.06.2021. Z Kamiennej Góry na metę do Polanicy-Zdroju.

Ostatni dzień ultramaratonu przywitał nas największym upałem. Już o 5 rano było ponad 20 stopni ciepła. Przed nami było 124 km trasy o „tylko” 2075 m przewyższenia, ale za to z „dużą” ilością asfaltowej nawierzchni. Było to ważne z uwagi na osłabione tylne koło w moim rowerze.

Dzień rozpoczęliśmy od obejrzenia Zalewu Bukówka. Ponieważ pora była na kawę zajechaliśmy specjalnie do Orlenu w Lubawce. I nie napiliśmy się kawy bo automat był zepsuty :)).

Bez wspomagania ruszyliśmy więc na kolejne podjazdy tego rajdu zbliżając się do mety. Na 465 km trasy przejeżdżałem przez miejscowość gdzie byłem w 6 klasie na obozie harcerskim. To miłe!

Na metę dojechałem po 77 godzinach i 6 minutach jazdy. Zostałem FINISHEREM wyścigu i zgodnie z nieoficjalnymi wynikami przyjechałem na 60 miejscu. Koledzy dojechali kilkanaście minut przede mną.

Spośród 127 osób, które rozpoczęły wyścig ukończyło go 77 osób. 50 uczestników zrezygnowało  z uczestnictwa w trakcie jego trwania lub nie dojechało w limicie 85 godzin.

Ostani dzień to 124 km trasy i 2075 m przewyższeń w ponad 30 stopniowym upale. Humory i sprzęt dopisywały!

Każda osoba, która ukończy ultramaraton może być z siebie dumna. Uwierzcie!!!

Pozdrawiam. Marek Goerick.